Tym razem wybrałem się poza Wrocław aby sprawdzić okoliczne trasy rowerowe, a należy zaznaczyć, że w dość szybkim tempie ich przybywa u nas na Dolnym Śląsku. Jedna z nowych tras o których dość głośno zrobiło się, to droga rowerowa z Prusic do Żmigrodu nazwana 'rowerostradą’. Trasa jest naprawdę fajna i bardzo zróżnicowana. Dużo odcinków jest nowych z ładnym gładkim asfaltem, ale też są krótkie odcinki zaadoptowane na drogach z wydzielonym pasem, a w niektórych sytuacjach nawet powiedziałbym, że można śmigać całą szerokością drogi ponieważ ruch samochodowy jest naprawdę znikomy.
Na taki rekonesans zazwyczaj wybieram się, jak zwykle, z całą rodziną, aby ocena trasy była obiektywna, a nie tylko moje zdanie. 🙂 . Jak się później okazało byliśmy trochę nieprzygotowani technicznie, za mało wody. Początkowe informacje którymi dysponowałem to, że trasa ma około 6-7 km długości, więc stwierdziliśmy, że damy radę szybko śmignąć w obie strony i resztę czasu spędzimy nad jeziorkiem w Prusicach (niedaleko rynku). A po czasie okazało się, że przejechaliśmy ponad 12 km w jedną stronę i jeszcze na upartego można jechać dalej. Na upartego ponieważ dojechaliśmy z Prusic do Kanclerzowic i dalej już jakość drogi znacząco się pogorszyła. Zwykła droga ze słabej jakości asfaltem więc daliśmy sobie spokój, poza tym niedobory wody były odczuwalne i musieliśmy wprowadzić reglamentację 🙂
Trasa:
W Prusicach zaczyna się fajnie, koło jeziorka, na rozgrzewkę zrobiliśmy po dwa kółeczka i w drogę na Żmigród 🙂 .
Po ujechaniu 200 metrów przecinamy główną drogę i wjeżdżamy na teren szkoły podstawowej, ścieżka kręta, przez mostek i dalej prosto śmigamy aż do małego parczku z placem zabaw.
Dalej jedziemy po zwykłej drodze o całkiem dobrej nawierzchni i po chwili wpadamy na rewelacyjny odcinek na widok którego zrobiłem 'łał’.
Nie będę opisywał całej trasy ze szczegółami, bo jak ktoś chce się wybrać to oczywiście polecam, niech sam zobaczy i sam oceni. Ja jedynie dodam, że warto się wybrać, na taką przejażdżkę mimo iż jest trochę daleko i nie każdy da radę, ale nie trzeba zaraz jechać aż do Żmigrodu, po drodze są 3 wiaty. Ładne budki w których można usiąść, odpocząć, więc można wyznaczyć sobie trasę tylko do 1, 2 lub 3 wiaty, na tyle ile sił wystarczy.
Ocena:
Wiele odcinków naprawdę fajnych, przez pola, łąki, laski :-), ale i są fragmenty po drogach, ruch samochodowy jest znikomy.
W wielu miejscach są drobne kamyczki na ścieżce rowerowej, dla roweru to bez znaczenia, ale na rolkach trzeba już na to zwrócić uwagę bo małe kamyczki mogą wpaść między kółka i można zrobić 'szczupaka’ 🙂
Przez lasek ścieżka jest dość mocno obsypana igłami ale jak się okazało po igłach rolki idą jak burza, bezproblemowo więc tylko wygląda strasznie. I na zakończenie należy zaznaczyć, że w kilku miejscach są przejazdy z pola na pole, więc ścieżka jest dość mocno zasypana piachem lub naniesionym błotem, ale takich fragmentów naliczyłem 2 może 3, więc bez paniki, powolutku można przejechać przez 2 metrowy zasypany odcinek i dalej już spoko.
Długość około 12,5 km – tyle do Kanclerzowic, ale można i dalej jak ktoś ma ambicje.
Cała trasa w jedną stronę ma znacznie więcej, bo do Żmigrodu nie dojechaliśmy, ale i tak zrobiliśmy 12,5 km w jedną stronę. Można się zmęczyć, a tu trzeba jeszcze wrócić, kolejne 12,5 km. Ogólne polecam. Zdjęć narobiłem całą masę aż trudno było wybrać, lecz publikuję tylko kilkanaście z nich. Proponuję samemu wybrać się na tę trasę i popodziwiać widoki, zdjęcia tego nie potrafią przedstawić.
Dzięki za polecenie tej trasy. Warto! Byłam dzisiaj. Kawałek przed Dobrosławicami droga zasypana jest żwirem, rowerzyści mówili, że na całej długości. Pozdrawiam
naprawde rewelka jesli chodzi o ta trase. dzieki za opis oraz zdjecia. pozdrawiam